Różnie bywa, ostatnio przechodziliśmy mały dołek treningowy (wcześniej cały czas było super, robiliśmy postępy, fun, sukcesy i ogólnie wow, w końcu musiało się coś sypnąć), ale się podnieśliśmy i jesteśmy znów na dobrej drodze :).
Sonia...
Co do frisbee to coraz częściej zdarza nam się normalnie pobawić dyskami :D. Są często problemy ze skupieniem ale to nie jest już to co było niedawno, kiedy Sonia za nic nie chciała wziąć frisbee do pyska.
Znów robimy cały aport formalny! Z czekaniem przy rzucie, wybieganiem, podejmowaniem, dostawianiem się do nogi i czekaniem aż zabiorę koziołek. Jak już chyba pisałam pogorszyło się nam i kilka tygodni temu nie dawała rady zrobić tego ćwiczenia w całości, znów wróciłyśmy na ten etap i to jest dużo lepiej niż było za czasów tego filmiku. Nie muszę jej nigdy przytrzymywać przy wyrzucaniu aportu, szybciej biegnie do koziołka i ładniej go podejmuje, popracujemy teraz nad tempem powrotu i lepszym dostawianiem i będzie wszystko git! :)
Nienawidzę zmian pozycji! Strasznie mozolnie nam idzie praca nad zmianami siad - waruj - siad przy nodze. Raz już zaskakuje i jest pięknie a potem znów wraca do pierwotnego stanu. Strasznie pracochłonne ćwiczenie w obedience.
Zostawanie idzie lepiej! Chociaż ostatnimi czasy mało ćwiczyliśmy to na ostatnim treningu zrobiła je pięknie, przez minutkę grzecznie wysiedziała!
Na treningi obi w wakacje zaplanowałam jej cztery rzeczy do przećwiczenia i powiem wam że już się zaczynamy nudzić. Najwięcej pracy wymagają jeszcze pozycje, ale nie chcę tego non stop wałkować bo mi to jeszcze bardziej zbrzydnie i Soni tym bardziej. Zaczynam powoli dopracowywać z nią chodzenie przy nodze które było planowane na jesienne treningi. Chodzi mi głównie o mocne rozróżnienie jej "równaj" czyli chodzenia na pełnym kontakcie gdzie wymagam żeby pilnowała bardzo pozycji i patrzyła cały czas na mnie, od "noga" czyli chodzenia na luzie między ćwiczeniami.
![]() |
fot. Kasia Śpiewak |
![]() |
tak wygląda przyspieszanie biegu do koziołka, teraz pora przyspieszyć powrót |
Jak wiecie mieliśmy problemy z trzymaniem koziołka. W trakcie rozmowy ze znajomą przypadkowo o tym wspomniałam, że wyrywa mi go z ręki, memła, podrzuca i chce się nim szarpać. Dostałam bardzo zaskakującą radę - wziąć koziołek, poszarpać się z nim, podnieść go na koziołku i dać potem do potrzymania. Na początku wydało mi się głupie, ale postanowiłam spróbować, a co tam. Pokazałam Kermitowi koziołek, on chwycił i zaczęłam się z nim szarpać. Najpierw zaskoczony - ale jak to? A potem stwierdził że to jednak super fun i jemu ta zabawa się podoba. Jak się już wyżył to dałam mu koziołek z komendą "trzymaj" i bum - Kermit potrafi ładnie trzymać! Trzeba było ten problem po prostu zajść od drugiej strony, pozwolić mu wyładować swoje emocje związane z trzymaniem i już potem jest ok. Ja mu cały czas zabraniałam wszelkiego wyrywania mi koziołka i memłania, usilnie chciałam żeby się kontrolował, a wystarczyło pozwolić mu się wyżyć i jest ok. Ja bym na tą metodę nie wpadła. Dzięki Ewelina! Obi zaskakuje :). Także trzymanie praktycznie odhaczone, bo teraz na każdej sesji trzyma ładnie i zaczynam wprowadzać chodzenie z koziołkiem w pysku.
Wspominałam już że nienawidzę zmian pozycji? Wałkujemy to i wałkujemy i praktycznie postępów nie ma.
Poza projektem robię z nim ostatnio dużo kontroli emocji przy psach.
Z innych rzeczy to udało mi się spełnić moje marzenie o posiadaniu psiosportowego klubu w okolicy! Najbliżej taką grupę mam w Lublinie, a to jednak 40 km. Przyszedł mi do głowy pomysł, puściłam go na wszechmogącego facebooka i mamy chętnych na grupowe treningi! Dało się zorganizować teren i wczoraj odbyło się pierwsze spotkanie w skromnej grupce 5 osób (4 psów), ale odnieśliśmy sukces! Zrobiliśmy kilka sesji z psami, porzucaliśmy dekielki i jest super :D. Już planujemy kolejne treningi i myślę że powoli się rozkręcimy. Na razie funkcjonujemy pod roboczą nazwą - Lubartowska grupa treningowa - frisbee, obi, sztuczki.
Strasznie ci zazdroszczę tej grupy, u nas popytałam parę osób, napisałam na grupie ale nie ma żadnego chętnego. Trochę mnie to martwi, bo od września zostajemy bez klubu. :(
OdpowiedzUsuńPoza tym, gratuluję postępów oczywiście :)
Gratulujemy postępów!! Życzymy dalszych!!
OdpowiedzUsuńFajnie że udało się wam zorganizować i ci się marzenie o posiadaniu psiosportowego klubu w okolicy spełniło :)
Ps. A czy to przypadkiem nie jest 39 dni z projektu?
Dzięki że zwróciłaś uwagę! Mój błąd ;).
UsuńGratuluję postępów, super że sprawa z koziołkiem rozwiązana :). Ja planowałam po wakacjach zacząć treningi obi z koleżanką i jej psem, ale okazało się że chętnych jest więcej, napisała do mnie jedna osoba po Twoim poście :). I tak zebraliśmy 20 osób, wiadomo że ostatecznie przyjdzie mniej ale bardzo się cieszę, że jest nadzieja na grupowe treningi. Pewnie zaczniemy w przyszłym tygodniu i już nie mogę się doczekać, bo nawet na zimę mamy oświetlone miejsce :D.
OdpowiedzUsuńA Kermita na razie nie zabierasz ze sobą?
No to super że taką grupę macie!
UsuńNa grupowe treningi na razie Kerego nie biorę, za jakiś czas zamierzam spróbować, będziemy przy okazji wałkować ignorowanie psów innych niż za płotem przy drodze ;).
Gratuluję postępów! Ja uwielbiam obi i zmiany pozycji ;) Zazdraszczam grupy treningowej ;)
OdpowiedzUsuńMy również cały czas męczymy zmiany pozycji :P
OdpowiedzUsuńFajnie, że zbierasz grupę, zawsze inaczej się pracuje niż ciągle samemu ;)
Może i my z czasem dołączymy do tej grupy jak na razie szukam wolnego weekendu i chętnej osoby, która zawiezie nas na torek.
OdpowiedzUsuńUgh też nie znoszę zmian pozycji i jak na razie nie zapowiada się na jakiekolwiek ćwiczenia z tym związane.
H&F
http://jaimojaspanielka.blogspot.com/
warój - uje się nie kreskuje ;)
OdpowiedzUsuńAle postępy są, nowy post i zdjęcia są, więc nie mam na co narzekać, tylko informuję. ;)
oj tam oj tam, ja i ortografia :P, nawet słownik w komputerze nie zawsze pomaga ;)
UsuńTo jest jedyny powód, dla którego nie lubię mieszkania na wsi - małe zainteresowanie psimi sportami, dlatego o takiej fajnej grupie mogę tylko pomarzyć:*(
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesów , muszę kupić ten koziołek i zacząć na nim pracować. Jaki doradzasz na początek, plastikowy czy drewniany ? :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://beaglowate.blogspot.com/
Ja z oboma psami zaczynałam od razu od drewnianego.
UsuńW zerówce na zawodach można mieć dowolny koziołek, a w pierwszej klasie już są drewniane.
Obi zaskakuje calutki czas :) To jest taki ciekawy sport i cały czas dowiadujesz się coraz to nowszych i nowszych rzeczy i nie ma temu końca :D Bardzo zazdrościmy Wam tej grupy - my mamy tylko chętnych na spacery, ale żeby już coś porobić to nie za bardzo ;)
OdpowiedzUsuńObi Teamy są świetne, szczególnie jeśli można uczyć się od najlepszych. Choć u nas grupowa forma pracy, przy mocno delikatnej psychice Vina, zupełnie się nie sprawdziła, to większość psiaków takową właśnie preferuje :)
OdpowiedzUsuńA zmiany pozycji szlifujecie nie tylko Wy, witaj w klubie :D
Nam taka grupa daje szansę do przyzwyczajenia psów do pracy w różnych warunkach i lepszego przygotowania do zawodów, bo można sobie zorganizować pomocnika który udaje sędzię czy komisarza. Tylko dobrego trenera nam brakuje, ale jakoś sobie sami poradzimy ;).
UsuńGratulacje postępów :) Super, że macie teraz taką grupę :)
OdpowiedzUsuńPozazdrościłam i chyba też pokombinuje z taką grupą...przydałaby nam się praca grupowa,
OdpowiedzUsuń