Trochę się u nas ostatnio działo, a nijak nie było motywacji do blogowania ;)
![]() |
Sonia i Ray |
![]() |
Zuza i Sonia (fot. Ola Górecka) |
No zobaczcie sami - Sonia z dyskiem. To było na fotospacerze, przy ludziach, psach, po podróży szynobusem i około dwóch godzinach chodzenia i pozowania do zdjęć ona się od tak pobawiła frisbee. <3 Dziękuję Ola że to uwieczniłaś!
PS. To nie jest fotomontaż i nie zrobiła tego za smakołyk ;).
Co do naszego wakacyjnego projektu...
projekt 62
nasze cele
pierwsze postępy
i kolejne
i kolejne
Odhaczamy wzmacnianie motywacji na zabawki i wkręcanie Soni mocniej we frisbee! Może być lepiej, ale ten niesamowity postęp ostatnich kilku tygodni mi wystarcza aby stwierdzić, że przez te wakacje zrobiliśmy w tym kierunku bardzo dużo! Poza fotospacerem, na jednym z naszych grupowych treningów lokalnej grupki (pisałam o niej ostatnio) Sonia pobawiła się dyskiem od razu, bez wkręcania, walki o jej uwagę, nakręcania na inną zabawkę i przekierowywania uwagi na dysk... nie, ja po prostu wyjęłam frisbee a Sonia stwierdziła - "dobra Matka, to teraz się bawimy tak? jestem gotowa!". Byliśmy też na treningu agility (więcej o tym niebawem), na którym usłyszałam od naszej trenerki że Sonia się tak ładnie bawi... że pamięta nas jeszcze z naszych pierwszych seminariów i że zrobiłyśmy taki duży postęp w tym kierunku.
Wiem że bredzę ciągle o jednym, ale to jest dla mnie takie wspaniałe, odkąd zaczęłam pracować z Sonią zależało mi tak bardzo na tym żeby lubiła zabawki i wreszcie to mam!
Myślę że możemy też odhaczyć zostawanie, bo wychodzi całkiem fajnie.
W życie wchodzi u nas już jesienny plan obikowych treningów, bo nie ma sensu się nudzić, trzeba robić nowe rzeczy skoro stary plan już praktycznie przepracowałyśmy. Robimy teraz pozycje z marszu (najpierw stój, bo jednak nie chcę robić więcej na raz) i poprawiamy dalej chodzenie przy nodze. Jak zdobędę pachołki to zaczniemy ruszać kwadrat i wysyłanie do pachołka.
Z Kermitem na treningach obi robimy teraz sporo formalnego przywołania. Zauważyłam że na piłę idzie o wiele lepiej niż na smaki (jest szybciej i dokładniej, no i wbrew pozorom piłką jest mi wygodniej nagrodzić go w pozycji przodem do mnie). W ogóle chyba się w końcu nauczyłam pracować z psem na łup a nie tylko na nagradzanie żarciem :). Nie wiem czy wspominałam, ale z Kerym mam plan zrobić przywołanie tak jak jest w regulaminie PT i IPO, czyli że pies najpierw zatrzymuje się przed nami, a dopiero potem dostawia do nogi (obedience też dopuszcza taki wariant, ale na zawodach w większości widzi się psy które z biegu dostawiają się do nogi), aport zrobimy tak samo, że oddaje siedząc przede mną, a potem się dostawia (mam nadzieję że nic nie pokręciłam z tymi regulaminami). Na następnym treningu spróbujemy zrobić to przywołanie jako całe ćwiczenie z większą odległością, bo na razie robiliśmy tylko z bliska.
Nie widzę postępu w zmianach pozycji siad-warój, potrzebuję jakiejś cudownej metody na to. Na pewno nie ruszymy do końca wakacji zmian stój-siad. Na jesiennych treningach obi dalej będziemy realizować resztki letniego planu + rozwiniemy nasz aport formalny. Niestety z Kermitem nie zrealizowałam wszystkich moich zamierzeń z projektu 62 (moja wina, za dużo zaplanowałam), ale o tym ile się udało napiszę już w podsumowaniu.
Miłego ostatniego tygodnia wakacji!
Imponujące postępy! Teraz może być już tylko coraz lepiej!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę baardzo tego spaceru, chciałabym mieszkać w większym mieście, u nas coś takiego nie miałoby racji bytu :P No i standardowo gratuluję postępów :)
OdpowiedzUsuńAle... ja nie mieszkam w Lublinie. Mieszkam w małej wsi o której nikt nie słyszał, a do Lublina mam 40 km.
UsuńJa mieszkam jeszcze dalej od Lublina niż Ada ;-). Z powodzeniem można próbować zorganizować coś w najbliższym większym mieście :-).
UsuńPrzeglądnęłam trochę Waszego bloga i jestem pod wrażeniem! Najbardziej właśnie budzą podziw ludzie kształtujący tak fajnie zwykłe burki na pracę z człowiekiem, bo jednak umówmy się - border bawiący sie zabawkami szału nie robi :D
OdpowiedzUsuńStrasznie tu pozytywnie, będę zdecydowanie częściej zaglądać!
Gratuluję postępów :) Ja też musiałam nakręcać Tajsona na zabawki bo nie wiedział co to jest a teraz jest zabawkowym szaleńcem :)
OdpowiedzUsuńSonia to super psinka jak już nastawiła się na frisbee to tylko ono się dla niej liczyło :). Bardzo przyjemnie się to oglądało, overki były cudne. Liczę na kolejny fotospacer, żebym mogła wpaść z gnomikiem! :D
OdpowiedzUsuńDajesz mi ogromnego motywacyjnego kopa... Czika również się nie bawi. Czasami szarpakiem,pluszową piszczałką czy piłką . I chyba się z tym pogodziłam,ale jak widać można to zmienić. Zabieramy się do pracy :D
OdpowiedzUsuńWow! ogromne postępy! Jak przekonalas Sonie do zabawek?
OdpowiedzUsuńW sumie nie mam na to jednej cudownej metody... Zaczynałyśmy od zabawy w domu, potem przed domem, w innych miejscach ale na smyczy, najpierw tylko ciekawymi, mięciutkimi, uciekającymi po ziemi futerkami, potem stopniowo różnymi innymi zabawkami. I nie zabierałam jej zabawki jak była nakręcona tylko właśnie jej tą zabawkę oddawałam. Bardzo mi pomogły seminaria z Paulą Gumińską i obóz w Annówce.
UsuńNie ma wyjścia, chyba musimy kontynuować fotospacerowe tradycje ;-).
OdpowiedzUsuńFajnie, że z Sonią udaje Wam się wypracowywać kolejne założenia :-).
Zazdroszcze Wam tej zabawkowej motywacji bardzo bardzo <3 U Nas już 3 rózne osoby doszły do wniosku że Din jest w tym jednym procencie xD Jeśli się bawi to tylko dlatego że chce zabić szarpak albo jest ostro wkurzony i musi się wyładować. Lubi jedną jedyną piłeczkę ale jednak nie jest to dla niego żadna forma nagradzania raczej "daj ja sb z nia posiedzę, pogryzę, popiszczę" ;p no cóż :D
OdpowiedzUsuńImponujące postępy:-) Jak to zrobiłaś że Sonia bawi się zabawkami?:))))
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia i postępy. A jednak można wszystko! :)
OdpowiedzUsuńOby tak dalej!
collie-jetta.blogspot.com
Strasznie mi z Sonią imponujecie :) To jest niesamowite co razem stworzyłyście i jak cały czas idziecie do przodu, mega!
OdpowiedzUsuńCzytam post i właśnie się orientuję, że to już prawie koniec wakacji.. Gratulacje co do postępów. Coś wspaniałego widzieć, jak psiaki się rozwijają dzięki wspólnej, ciężkiej pracy! :) Ja od jesieni też chcę zacząć bawić się z OBI. Niestety najpierw musimy walczyć ze skupieniem...będzie ciężko.
OdpowiedzUsuńSonia nie do poznania! Gratulacje :)
OdpowiedzUsuń