Dziś będzie pozytywnie :).
Dwa lata jesteśmy już razem z moim Kermiczkiem. Czuję się jakbyśmy znali się co najmniej cztery ;). Już dobrze znam mojego pieseczka, potrafię przewidzieć jego zachowania, wiem jak reagować żeby pokazać mu że nie podoba mi się jego zachowanie, i wiem jak go chwalić i nakręcać. Łączy nas więź i czuję to zarówno w pracy z nim, jak i podczas wieczornych mizianek w domu, kiedy próbuje się uczyć z psami na kolanach. Potrzebowaliśmy trochę czasu żeby się poznać, rok temu nie byliśmy tacy związani.
Mój Miczi ma wiele wad, miewamy dołki, często na niego narzekam, ale nie dziś.
Akceptuję Kerego w całości! I to jest najważniejsze. Zdaję sobie sprawę z pewnych jego ograniczeń, ale i tak dał mi więcej niż oczekiwałam. Powtórzę po raz kolejny, że miałam niesamowite szczęście że na niego trafiłam! Może i nie będzie mistrzem frisbee ani obi, może i nigdy nie wystartujemy w zawodach (poza dogtrekkngami które chyba oboje pokochaliśmy), może i ma wiele codziennych wychowawczych problemów, może i osiągnięcie pewnych rzeczy zajmuje nam więcej czasu niż innym, może i jest upierdliwy, może i potrafi mnie nieźle wkurzyć zawiewając mi podczas treningu z zamiarem znalezienia i zjedzenia jakiejś padliny, albo wyrywając mi bark gdy wyskakuje z zębami do innego psa... ale STOP! Jego cudowny charakter i mnóstwo zalet biją na głowę te negatywne cechy! Jest twardy, psychicznie i fizycznie wytrzymały - takie psy lubię! Dzielnie znosi moje humorki, ale z drugiej strony umiejętnie używając emocji mogę sporo zdziałać w jego treningu. Ma naturalny popęd łupu i jest bardzo żarty, ma bardzo duże możliwości fizyczne, jest niesamowicie giętki, zwrotny i ma świetną naturalną technikę skoku.
Planując jego adopcję, chciałam po postu dużego aktywnego psa, nie miałam sportowych planów z nim związanym, chciałam tylko z nim biegać i robić bikejoring. Dostałam wspaniałego psa z którym mogę z powodzeniem robić powtórkowe frisbee i obedience (a w mojej głowie mnożą się pewne szersze plany). Trzeci rok naszego wspólnego życia będzie intensywny, w mojej głowie sporo się roi, zapowiada się dużo treningów, przeplatanych wałkowaniem codziennych problemów wychowawczych.
A ty Kermitku abyś był zdrowy i chciał dalej spełniać moje zachcianki ;).
Nigdy, ani razu nie żałowałam decyzji o jego adopcji!
Mój Miczi ma wiele wad, miewamy dołki, często na niego narzekam, ale nie dziś.
Akceptuję Kerego w całości! I to jest najważniejsze. Zdaję sobie sprawę z pewnych jego ograniczeń, ale i tak dał mi więcej niż oczekiwałam. Powtórzę po raz kolejny, że miałam niesamowite szczęście że na niego trafiłam! Może i nie będzie mistrzem frisbee ani obi, może i nigdy nie wystartujemy w zawodach (poza dogtrekkngami które chyba oboje pokochaliśmy), może i ma wiele codziennych wychowawczych problemów, może i osiągnięcie pewnych rzeczy zajmuje nam więcej czasu niż innym, może i jest upierdliwy, może i potrafi mnie nieźle wkurzyć zawiewając mi podczas treningu z zamiarem znalezienia i zjedzenia jakiejś padliny, albo wyrywając mi bark gdy wyskakuje z zębami do innego psa... ale STOP! Jego cudowny charakter i mnóstwo zalet biją na głowę te negatywne cechy! Jest twardy, psychicznie i fizycznie wytrzymały - takie psy lubię! Dzielnie znosi moje humorki, ale z drugiej strony umiejętnie używając emocji mogę sporo zdziałać w jego treningu. Ma naturalny popęd łupu i jest bardzo żarty, ma bardzo duże możliwości fizyczne, jest niesamowicie giętki, zwrotny i ma świetną naturalną technikę skoku.
Planując jego adopcję, chciałam po postu dużego aktywnego psa, nie miałam sportowych planów z nim związanym, chciałam tylko z nim biegać i robić bikejoring. Dostałam wspaniałego psa z którym mogę z powodzeniem robić powtórkowe frisbee i obedience (a w mojej głowie mnożą się pewne szersze plany). Trzeci rok naszego wspólnego życia będzie intensywny, w mojej głowie sporo się roi, zapowiada się dużo treningów, przeplatanych wałkowaniem codziennych problemów wychowawczych.
A ty Kermitku abyś był zdrowy i chciał dalej spełniać moje zachcianki ;).
Nigdy, ani razu nie żałowałam decyzji o jego adopcji!
Dziękuję Ci Mitu, że wybrałeś mnie wtedy w schronisku!
Życzę Wam jeszcze wielu, wielu, wieeelu wspólnych lat! Oby Wasza więź tylko się pogłębiała :)
OdpowiedzUsuńWszystkie najlepszego dla Kermita! :D
OdpowiedzUsuńSto lat dla Kermita! Podczytujemy Was z moją Nalą ;)
OdpowiedzUsuńhttp://nalamojpiesek.blogspot.com/
Wszystkiego najlepszego i jeszcze wielu lat razem! :)
OdpowiedzUsuńO ja, jak ten czas leci. Pamiętam ten pierwszy post z Kermitem, a tu nagle 2 lata razem :D Wszystkiego najlepszego, dla was! :)
OdpowiedzUsuńCudownie! Niewiarygodne, jak bardzo są w stanie zmienić się pies i człowiek w przeciągu tak krótkiego czasu. Jesteście doskonałym przykładem na to, że nie ma nierealnych marzeń i jest się w stanie dokonać wszystkiego, trzeba tylko chcieć. Brak mi słów, to jest po prostu piękne!
OdpowiedzUsuńWobec tego życzę Wam przysłowiowych (a może prawdziwych, kto wie) stu, wspólnie spędzonych i w pełni wykorzystanych lat. Trzymamy za Was kciuki i życzymy powodzenia w realizacji dalszych życiowych planów, 3majcie się. :)
Wszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!! Widać że wiele się zmieniło w ciągu jednego roku na lepsze! Niesamowite że tyle się może zmienić... Życzymy wam jeszcze wielu takich rocznic!!! :D
OdpowiedzUsuńJak ten czas leci, pamiętam jak dopiero co go przedstawiałaś na blogu :). Kocham technikę skoku Kermita i jego obi, bawcie się świetnie jeszcze przez wiele wiele lat razem :D.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji rocznicy!!! :)
OdpowiedzUsuńJak ten czas szybko leci! Życzę Wam samych sukcesów i tego, żeby był najgrzeczniejszym psem jakim potrafi być :D Mam nadzieję, że ja za dwa lata też napiszę taki pozytywny post o współpracy z Niko.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
with-astra.blogspot.com
Niesamowite, że to już 2 lata Kermit jest z tobą. I tyle już razem zrobiliście :) Super, że rozumiecie się nawzajem to podstawa każdej więzi. Życzę wam dalszych sukcesów i radośnie spędzonych chwil!
OdpowiedzUsuńJuż 2 lata? Nie wierzę! Uzmysłowiło mi to nie tylko to jak dawno temu go adoptowałaś, ale też jak długo czytam Twojego bloga :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wielu wspólnych sukcesów!
Najlepszego! Tyle już razem zrobiliście! Skoro Kermit jest agresywny do innych psów, czy mogłabyś mi pomóc? Teddy, choć wiele mniejszy i nie ze schroniska, jest agresywny do nie kastrowanych dużych (czasami do mniejszych też) psów. Sam nie jest kastrowany (co nie długo się zmieni), chyba próbuje zdominować te psy. Myślę, że kastracja trochę zmniejszy problem, ale nie jestem pewna, czy to zachowanie "nie zagnieździło się w nim".
OdpowiedzUsuńTen czas szybko leci, widać ogromną poprawę i powodzenia w dalszych postępach Waszej pracy! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny filmik i najlepszego dla Kermita! :D
OdpowiedzUsuńMi końcem stycznia też właśnie dobiło równo 2 lata odkąd mam Hatchi'ego ^^
Zapraszam do mnie i do zaobserwowania mojego bloga, jeśli Ci się spodoba :)
Stoo lat razem :D świetny filmik aż chciałoby się zobaczyć więcej i więcej :)
OdpowiedzUsuńhttp://labowamania.blogspot.com/
Sto lat :D <3
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego z okazji Waszych wspólnych "urodzin". Jakkolwiek jestem wielką fanką Soni, tak nie życzę przecież Kermitowi źle! Sto lat duży!
OdpowiedzUsuń