![]() |
zdjęcia: http://schronisko-lublin.blogspot.com/ |
Zaczęło się od pierwszej podróży Soni szynobusem. Jeszcze nigdy nie jeździłam z nią żadnymi publicznymi środkami transportu. Poszło gładko, nie musiałam jej zakładać kagańca, nikt nie zwrócił na to uwagi, psina była grzeczna, pewna siebie, nie bała się niczego, a ludzie byli bardzo mili :). Mieliśmy towarzystwo, była z nami Weronika i Daisy.
Dojechaliśmy do Lublina po 10:00, a impreza zaczynała się od 12:00, także miałyśmy sporo czasu. Postanowiłyśmy zrezygnować z komunikacji miejskiej i na miejsce dotarliśmy pieszo.
Mam niestety pewne zastrzeżenia do zachowania niektórych mniej świadomych psiarzy. Pozwalali podchodzić swoim psom do każdego, a sporo psiaków było agresywnych lub lękliwych i raczej niezbyt były zadowolone z podbiegających i wąchających/zapraszających do zabawy czworonogów. Tak jest niestety na większości takich imprez.
Zostałam poproszona przez Panią z TVP Lublin o opowiedzenie co nieco o moim psie, dlaczego wybrałam kundelka, skąd pomysł na naukę sztuczek. W czerwcu będziemy więc w telewizji, już się boję.
Na zakończenie jeszcze Pan z tych Klinik Weterynaryjnych poprosił mnie o nr telefonu, chcą mi w przyszłości zaproponować pokazy na imprezach organizowanych przez nich. WOW!
Do powrotnego szynobusu też mieliśmy sporo czasu, więc wróciliśmy sobie piechotą na dworzec i mieliśmy jeszcze chwilę na odpoczynek. Psiaki były padnięte, szczególnie że było gorąco. Sonia miała okazję do pierwszych testów kamizelki chłodzącej.
Ludzie których spotkaliśmy byli bardzo mili, psinki zwracały uwagę ludzi na dworcu, Weronikę wielokrotnie pytano czy jej Daisy to aussie (to zwykły kundel, ale podobieństwa do ozika czy bc nie można jej odmówić), pan konduktor proponował nam wodę dla psiaków, nie było dzieci pchających się z rękami, każdy się pytał czy może pogłaskać.
![]() |
nagrody |
A kolejnego dnia, w poniedziałek robiłam z Sonią pokaz sztuczek na Dniu Dziecka w mojej szkole. Relacja na blogu już wkrótce, czekam aż dostanę od koleżanki zdjęcia.
Szkoda że my nie mogliśmy przyjechać :/
OdpowiedzUsuńLecz gratuluję! :D
Jesteście cudowne! Chyba najlepiej pokazujecie, że kundelek też potrafi :). Najbardziej podoba mi się to, jak Sonia pięknie radzi sobie z rozproszeniami.
OdpowiedzUsuńJak tak szybko przejrzałam zdjęcia, to od razu pomyślałam że Daisy to bc, haha. Piękna jest :).
Kiedyś robienie czegokolwiek w rozpraszającym, nowym miejscu było dla nas nierealne. Okazało się że wystarczyło popracować nad motywacją Soni, zabierać ją w jak najwięcej nowych miejsc, opanować mój mózg, przestać się stresować (w tym mi bardzo pomógł Kermit, nauczyłam się przy nim samokontroli) i problemy znikają.
UsuńChce was zobaczyć w telewizji! :D Jeju, wieeelkie gratulacje z naszej strony :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że praca w rozproszeniach wyszła dobrze :D Gratulacje dla Was i super, że będziecie w telewizji :)
OdpowiedzUsuńGratulacje! Fajnie, że zostałyście tak docenione. :)
OdpowiedzUsuńSwoją drogą, mam wrażenie, że siedzenie w psiej blogosferze bardzo wypacza obraz psiarzy, jako grupy i powoduje sporo rozczarowań. Prawda, niestety, jest taka, że niewielu właścicieli psów to osoby świadome potrzeb tych zwierząt i przez to wybierając się na takie imprezy po prostu trzeba o tym pamięć i być psychicznie gotowym na radzenie sobie z niekoniecznie komfortowymi sytuacjami.
Jeju rękę bym dała że Daisy to bc... Jak przeczytałam że to kundelek to kopara do podłogi mi opadła.
OdpowiedzUsuńGratulacje 1-go miejsca!!! Super, że Sonia się nie rozproszyła/zestresowała.
Fajna impreza. Czy cykliczna? Może sie kiedyś wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście dałabym sobie rękę uciąć, że Daisy to BC.
Cykliczna, ale nie zawsze o tej samej porze. Do tej pory była w październiku, kiedy wypada święto kundelka, ale w tamtym roku była słaba pogoda i przełożyli ją na wiosnę.
Usuń