Jak zacząć trenować obedience?
fot. White Eyed Husky |
Napatrzyłeś się na pieski trenujące obedience. Takie posłuszne, niesamowicie dokładne, szybkie... Pomyślałeś że też chciałbyś tak ze swoim... Wydaje ci się że to trudne, że pracy jest ogrom [masz rację], mimo wszystko chcesz spróbować, a nie masz totalnie pojęcia od czego zacząć.
Mogłabym załatwić to w jednym zdaniu: umów się z trenerem. W samotności bardzo łatwo jest popełnić wiele ciężkich do naprawienia błędów, szczególnie na starcie. Jednak doskonale zdaję sobie sprawę jak to jest być w sytuacji kiedy w okolicy nie ma się dobrego trenera obi, czy nawet zawodnika z doświadczeniem, albo nie ma się możliwości pojechania na trening dalej, nie mowa o regularnych spotkaniach. Są seminaria - polecam baardzo, ale też doskonale rozumiem sytuacje kiedy nie ma w tej chwili w okolicy semi / nie ma się kasy na semi czy możliwości dojazdu. Bierzemy pod uwagę sytuację że chcesz zacząć robić coś już na własną rękę, teraz, już...
> Przeczytaj regulaminy! Całe! Nie zaczynaj robić nic bez znajomości tego jak wyglądają ćwiczenia i cały przebieg zawodów. Zanim zaczniesz mieć do czynienia z różnymi metodami nauki różnych elementów, musisz wiedzieć jak powinny wyglądać efekty końcowe, poprawne wykonania ćwiczeń. Bardzo prawdopodobne że mówisz teraz sobie "nie chcę startować, chcę tylko pobawić się z psem". Uwierz, że możesz się wkręcić i za jakiś czas sytuacja się zmieni, zaczniesz marzyć o starcie. Nie opłaca się zaczynać 'byle jak'. Jeśli nauczysz czegoś psa w niepoprawny sposób, potem będzie baardzo trudno to odkręcić.
Polska zerówka [każdy kraj ma własny regulamin klasy 0]
Międzynarodowy regulamin klas 1-3
> Polecam obejrzeć też przebiegi z zawodów w każdej klasie. Takie całe, niemontowane nagrania, na których widać też to co dzieje się między ćwiczeniami.
pozwolę sobie posłużyć się cudzymi filmikami dla przykładu
zerówka Ja i Sonia
jedynka Ja i Sonia
bardziej poprawny start w jedynce Magda i Wei
dwójka Sylwia i Hajda
trójka Valentina i Lycan - żeby nacieszyć oczy :) uwielbiam patrzeć na pracę tego psa
Aha, a sprzęt? Według mnie, przez pierwsze miesiące treningu potrzebujesz tylko smakołyków i zabawek. Ja przygotowałam Sonię do zerówki mając tylko drewniany aport, ani jednego kolorowego pachołka, targetu czy czegoś w tym guście. W wyższych klasach robi się ciekawie, ale na to przyjdzie czas.
Wracając, dwa powyższe punkty dotyczyły Ciebie, pora na trening z psem. Obi jest baaardzo obszernym sportem i trenując go z psem trzeba skupiać się na wielu aspektach. Motywacja do pracy i skupienie, nauka ćwiczeń, nauka długiej pracy bez smakołyka ani zabawki, za samą pochwałę, ignorowania rozproszeń, cały schemat startu w zawodach: wejście na ring, przyzwyczajenie do obecności sędziego i pomocników, przejścia między ćwiczeniami...
Trzy miesiące temu zaczęłam ćwiczyć z moim szczeniaczkiem od zera, nie potrafił nic kiedy miał 4 miesiące i go przywiozłam. Moim celem jest przygotowanie go za kilka lat do startów w najwyższej klasie. Spróbuję na przykładzie mojego planu, pokazać wam jak zacząć od początku obedience.
1 SFERA TRENINGU - FUNDAMENTY
Bez fundamentów nie będzie dalej absolutnie nic... A nawet jeśli, to na pewno szybko się rozsypie...
> Motywacja. Dążę do tego, żeby psu zawsze zależało na jedzeniu ode mnie i na zabawie ze mną, żeby zawsze dawał z siebie jak najwięcej kiedy ćwiczymy, był skoncentrowany na mnie w każdych warunkach, na komendy reagował szybko i radośnie. Żeby był pełen energii a trening był dla niego zabawą, samą przyjemnością.
> Kultura pracy. Trochę kontroli, nie wyrywanie mi z rąk smakołyków czy piłki, nie gryzienie mnie po rękach [za bardzo ;)], aport zabawki. Wszystko co ułatwia nam treningi i nagradzanie.
> Praca w rozproszeniach. Zabieram mojego szczeniaka w różne miejsca i ćwiczę w rozpraszającym środowisku. Wykorzystuj różne sytuacje: deptak w mieście, plaża pełna ludzi, park itp. W rozproszeniach wymagam mniej, robimy proste rzeczy, tak żeby pies cały czas osiągał sukces i nie miał okazji żeby się zgasić. Wzmacniam skupienie na mnie. Chcę żeby ignorował samochody, ludzi, psy, zapachy, żeby bardziej wartościowy był dla niego kontakt ze mną.
> Komunikacja, czyli jasne, zawsze te same sygnały. Uczę psa je rozumieć, bo to będzie zapewniało później rozumienie się z psem na treningu, sygnalizowania mu co robi dobrze, kiedy popełnia błąd itp. Moją podstawą są hasła nagród - OK / dobrze; braku nagrody - jeszcze raz; samokontrola z otwartą i zamkniętą ręką [czyli sygnały optyczne nagrody i błędu], hasło oznaczające koniec treningu - koniec. Nasz cały słowniczek.
2 SFERA TRENINGU - ĆWICZENIA
Zanim zaczęłam uczyć czegoś Evera, rozpisałam wszystkie ćwiczenia na elementy składowe. Uczymy każdego elementu osobno, tak jakby to były sztuczki. Potem składamy je w całość, wykonując je po kolei mamy całe ćwiczenia. Przykłady:
Aport [klasa 0 / 1]
- dostawianie do nogi
- czekanie kiedy wyrzucam aport
- bieg i podejmowanie aportu
- dostawianie z aportem
- trzymanie kiedy sięgam po aport
- puszczanie na komendę
Obieganie pachołka [klasa 1]
- dostawianie
- lokalizowanie pachołka
- obieganie
- dostawianie
Przywołanie
- dostawianie
- waruj przy nodze
- zostawanie w warowaniu
- szybkie przywołanie
- w wyższych klasach zatrzymania w stój i waruj w biegu
- dostawianie do nogi
I można by tak było dalej. Kolejność... nie ma na to żadnego przepisu. Mogę powiedzieć jak to robię z Everkiem teraz.
Najpierw nauczyłam codziennego zwykłego siad i waruj, potem dotykania nosem ręki, bo to coś prostego co można potem wykorzystać w naprowadzaniu do różnych ćwiczeń.
> Następnie bardzo ważne dostawianie do nogi. Przy nodze dzieje się w obi bardzo dużo, tak zaczyna się i kończy każde ćwiczenie, tak wygląda całe długie chodzenie przy nodze, pozycje z marszu... [planuję filmik z nauki dostawiania]. Cały czas dbam o to żeby pozycja przy nodze dobrze się psu kojarzyła. Daję mu czasem całą kolację z ręki, kiedy siedzi przy nodze, na spacerach często daję nagrodę przy nodze, bez komendy na dostawianie, po prostu chcę żeby pies z własnej woli znalazł się w tym miejscu.
edit. nowy post z filmem o dostawianiu
> W międzyczasie robiliśmy powoli wszystkie zmiany pozycji, bo to łatwo się ćwiczy w domu przy kolacji ;) i wymaga dużo pracy nad detalami więc warto zacząć wcześnie.
> Uczyłam oddzielnie kontaktu wzrokowego z moją twarzą, bo patrzył mi na ręce. Po prostu kucałam lub stawałam przed nim, dłonie ze schowanymi smakołykami miałam z przodu. Czekałam na jego reakcję. Kiedy skojarzył się że nie można dostać się do jedzenia w moich rękach podniósł głowę i spojrzał na moją twarz - ok i smakołyk. Tak powtarzałam kilka sesji. Chodziło mi o to że nie chcę go oszukiwać [podnoszenie ręki do twarzy, plucie smakami, niektórzy to robią, ja nie lubię tych sposobów], zawsze będę wydawać nagrody rękami, nie mam nic przeciwko żeby pies to wiedział, ale chcę żeby patrzył mi w oczy, a przynajmniej na twarz [są psy dla których to niekomfortowe, ale to inna sprawa]. Pamiętam że kiedyś z Sonią przerabiałam to tak samo.
> Zostawanie. W pozycjach siad, waruj i stój. Utrzymywanie ich przez dłuższy czas. W siad i waruj zostawanie na dłuższy czas i odległość.
> Zaczęłam potem trzymanie przedmiotów w pysku potrzebne do aportu.
> Wysyłanie do obiegania pachołka, żeby uczyć szczeniaka też pracy w odległości ode mnie [niektórzy robią też wysyłanie do targetu, ale ja obchodzę się na razie bez niego, kwadrat z Everem chcę zrobić inną metodą].
Potem sobie powoli zaczynałam kombinować, np. dostawianie i zmiany waruj-siad przy nodze, dostawianie i zostań, jak ogarniemy trzymanie to będziemy robić trzymanie i chodzenie z czymś w pysku, dostawianie się z czymś w pysku itd. Na tym polega potem składanie całych ćwiczeń.
3 SFERA TRENINGU - ELEMENTY ZAWODÓW
> Przejścia między ćwiczeniami. Tyle ludzi to zaniedbuje a są mega ważne! Powinno się ich uczyć od samego początku, tak jakby były jednym z ćwiczeń. Ja mam na to komendę "za mną" i jedynym czego wymagam to żeby pies był umysłem ze mną, szedł blisko mnie i się nie rozpraszał, żadnych więcej konkretów.
> Wchodzenie na ring i nauka tego że na ringu dzieją się najciekawsze rzeczy. Wiele początkujących zawodników ma problem z tym że na początku startu, po wejściu na ring, przekroczeniu taśmy, pies się rozprasza. Często robię na treningach taki schemat: stoimy na uboczu boiska czy łączki, daję komendę za mną i wchodzimy na "ring". Robimy coś mega prostego, np. siad, albo wymagam samego kontaktu wzrokowego, nagradzam mocno i schodzimy z ringu, każę psu położyć się, albo po prostu stoimy i czekamy. Wchodzimy jeszcze raz i jeszcze raz podobny schemat. Z czasem kiedy pies czuje się pewniej i więcej potrafi robię kawałki ćwiczeń, później nie jeden a kilka, z przejściami. Czasem też wchodzimy, ustawiamy się jak do początku ćwiczenia a dalej się bawimy rzucając piłkę po boisku. Chcę pokazać psu że to na ringu dzieje się wszystko co fajne, a poza nim jest nudno.
> Nagroda socjalna. Według mnie najtrudniejsze i chyba najważniejsze. Podczas zawodów mamy tylko socjal. Warto wypracować go tak żeby był dla psa PRAWDZIWĄ NAGRODĄ. Pekka Kori na seminarium powiedział coś w stylu "I always train with my dogs with reward, even on competition I give my dog rewards, because social reward is real reward". Trzeba w to uwierzyć i tak wypracować z psem, żeby pochwała czy dotyk na prawdę były wartościowe. Nie oszukiwać że w kieszeni jest żarcie czy piłka i zaraz ją wyjmiesz, jak długo pies będzie w to wierzył? Trzeba testować, znaleźć ton głosu który sprawia że nasz pies merda ogonem, sprawdzić czy może nasz pies lubi być dotykany, jeśli tak to w jaki sposób, obserwować jego reakcje. Na treningach używaj dużo socjalnych nagród. Zamiast dać od razu smakołyk, najpierw pochwal, niech pies się ucieszy, dopiero potem ok i smakołyk czy zabawka. Podobnie na spacerach wykorzystuj dużo socjalu.
fot. Bartek Cisek |
Uniwersalnego przepisu na obi NIE MA. Nawet patrząc na zawodników światowego poziomu, każdy z nich dąży inną drogą to tego samego celu. Przedstawiłam moją obecną wizję. Podejrzewam że z czasem zdobywania wiedzy i ona będzie się zmieniać. Długo siedziałam nad tym postem i zastanawiałam się czy wrzucić go takiego czy jeszcze raz go przemyśleć i poprawić. Systemy treningów to bardzo złożona sprawa. Wystarczy pojeździć na trochę seminariów i już widać u różnych prowadzących zupełnie różne pomysły.
Podobne posty:
- Obedience: jak zacząć - piesdokwadratu.pl
- Jak zacząć trenować obi? - obiblog.pl
- Aspekty obedience - megapsy.pl
- Fundamenty i kryteria pracy - megapsy.pl
W każdym razie - uczcie się, trenujcie i bawcie! Obedience to wspaniała przygoda :). Trzeba zacząć i się w to wkręcić. Z doświadczenia wiem że ciężko potem się wycofać, pożera człowieka, zaczyna podobać się co raz bardziej, i w końcu nie ma już odwrotu :).
Przyda się przy kolejnym psie, do wpisu będę z pewnością wracać!
OdpowiedzUsuńJa aktualnie trenuję obedience z moim bernardynem, ale bardzo rekreacyjnie. Nie chcę startować w zawodach i nawet nie mogę że względu na jego agresję, ale chcę, aby jego móżdżek choć trochę się wysilił i dłubiemy sobie pojedyncze rzeczy. Aktualnie ćwiczymy sobie dostawianie drugą metodą, nagradzam za bierność, jedzenie w ruchu z mojej lewej ręki przede mną lub przy lewej nodze. Tylko budujemy motywację tak właściwie, wzmacniam jeszcze żarcie z mojej ręki przy tym mówiąc "no jedz, bo matka później Ci nie da!!" i go trochę słowa wypowiedziane odpowiednim tonem otworzyły i chętniej je w ruchu. To bernardyn, a ta rasa jest kojarzona ze spasłym, niemądrym leniwym pieskiem i ja chcę trochę trochę to nastawienie zmienić. Pokazać, że bernardyn też potrafi!
Przy kolejnym psie obedience to będzie mój priorytet, nie będę popełniać tych samych błędów, tylko chodzić na treningi z trenerem, bo wiele mogę zepsuć.
Wpis na pewno przyda się wielu osobom! Powodzenia w dalszej pracy z Everkiem, chcę go zobaczyć na zawodach i podium!! ♥
psi-temat.blogspot.com
Bardzo dobry wpis :-) porządna porcja fundamentalnej wiedzy dla początkującego obi maniaka :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dorota Poklękowska
Obi jest piękne. Jest piękne, bo jest czymś zupełnie innym niż agility czy frisbee. Ciężej psa zmotywować, jeśli nie może biegać jak szalony :P
OdpowiedzUsuńMuszę popracować nad tym socjalem. Poważnie.
Dla mnie najważniejsze są jasne zasady. Zauważyłam, że mój pies jest szczęśliwy, jeśli czegoś od niego wymagam a nie tylko proszę, żeby łaskawie coś zrobił. Kiedy ćwiczenie opiera się na mojej pewności, że on to zrobi a nie na jego najaraniu.
Czyli po prostu nauka "włączenia w tryb pracy".
A kiedy ogląda się czyjś przebieg, dobrze zrobić to kilka razy. Najpierw ogólne wrażenie, potem sam pies, potem przewodnik, potem komisarz... Na cały występ składa się wiele czynników.
Usuń